Dziś nad ranem wróciłam z Trójmiasta. Położyłam się spać o 6:00, pospałam 3 godziny i pojechałam do radia montować moją audycję "Ekspresyjni Łowcy Kultury" z Melą Koteluk i Sylwią Grzeszczak, która dziś została wyemitowana:
W Trójmieście jak zawsze było cudownie. Pogoda baaaardzo dopisywała! :) Pierwsze dwa dni byłam w Gdańsku, potem w Sopocie i na koniec jedna noc w Gdyni. :) Nie mam zbyt wielu zdjęć, ale coś tam udało mi się pozbierać z różnych aparatów. Maluch ze zdjęć to mój chrześniak.
I zdjęcia z instagramu:
Jeśli chodzi o podróż powrotną to zamiast o 21:30 byłam w domu około 3:30... Dlaczego?
Pan w sklepie spożywczym zresztą też był bardzo sympatyczny :D
A później jak przywieźli do nas ludzi z dwóch innych pociągów i staliśmy kolejne 2 godziny to już w ogóle było atrakcyjnie - tłumy prawie jak na Openerze, miejscówka w sumie też! ^^
Nie dziwię się zbulwersowanym osobom, które krzyczały na biednych Panów konduktorów (chyba nie było niezdenerwowanej osoby), ale przygoda na pewno utkwi nam wszystkim w pamięci na długo [w porównaniu z nazwą tej miejscowości, której nijak nie mogę zapamiętać] :D
Aaa i oczywiście pozdrowienia dla PKP INTERCITY, które po 4 godzinach stania pociągu w polu, jak pasażerowie zadzwonili na infolinię, stwierdziło, że "NIC O TAKIEJ AWARII NIE WIE I CO WIĘCEJ - ŻADEN POCIĄG NIE STOI W SĄTOPACH SAMULEWO, BO ON NAWET TAMTĘDY NIE JECHAŁ" ♥
kochane PKP ♥
To byłoby na tyle :) Macie w pamięci jakieś wakacyjne przygody, które Wam się przytrafiły? Opowiecie? :)
Zmykam, bo jutro wstaję o 6...
Dobranoc! :)